29 listopada 2015

Ciasto czekoladowe... z fasoli :)

Kiedy na stół wjeżdża czekoladowe ciasto, wraz z nim często pojawia się odwieczne pytanie: ile kawałków można zjeść bez poczucia winy? Że się zawaliło dietę. Że Sylwester idzie i się trzeba wbić w sukienkę. Albo idą wakacje i trzeba się pokazać na plaży. A szósty kawałek ciasta czekoladowego raczej w tym nie pomaga.

A co by było, gdyby się dało zrobić zdrowe ciasto czekoladowe? Gdyby się dało wyrzucić z niego to, co niezdrowe - mąkę i cukier? Ach, jakże byłoby pięknie :)

No to teraz łamiąca wiadomość: da się :).

Zapraszam na ciasto czekoladowe bez mąki, bez cukru, bez glutenu - bez grzechu :)

Z podanych składników wychodzi 1 keksówka ciasta.

Ciasto czekoladowe z fasoli
Składniki na ciasto

2 puszki czerwonej fasoli
1/2 szklanki grubo zmielonych migdałów
3/4 szklanki suszonych daktyli bez pestek
1/2 szklanki jogurtu naturalnego
4 jajka
4 czubate łyżki kakao
2 łyżki miodu lub ksylitolu
1 łyżeczka sody
aromat migdałowy

Składniki na krem

150 g twarogu sernikowego
1 łyżka miodu lub ksylitolu
2 banany
1/2 łyżeczki oleju kokosowego
2 łyżeczki kakako
1 łyżeczka mielonego siemienia lnianego

Wykonanie

1. Daktyle kroję na mniejsze kawałki, a następnie blenduję wraz z fasolą, miodem, jogurtem i żółtkami.
2. Dodaję zmielone migdały, kakao i sodę oraz aromat migdałowy - najlepiej kilkanaście kropli, żeby się nie zgubił, bo masa jest mocno kakaowa.
3. Białka ubijam na sztywną pianę. Stopniowo dodaję do masy i delikatnie mieszam szpatułką.
4. Przekładam masę do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki i piekę 45 minut w temperaturze 180 stopni.
5. Przygotowuję krem. Banany kroję w plasterki i podsmażam na oleju kokosowym.
6. Miksuję twaróg, banany, kakao i miód na gładką masę. Dodaję siemię lniane i dokładnie mieszam.
7. Po wystygnięciu ciasta rozsmarowuję na nim krem. Odstawiam na co najmniej dwie godziny do lodówki.

Inspiracja: http://caketime.blox.pl/2014/03/Ciasto-czekoladowe-bez-maku-tluszczu-i-cukru.html

18 listopada 2015

Babeczki jaglano-cynamonowe z jabłkowymi różyczkami

Wiersz optymistyczny

bo najlepszy sposób na deszcz
na pluchę
na słotę
na to, że zimno
i na to, że wieje
na to, że pracy za dużo
że snu za mało
że naczynia się same nie myją
że doktorat się sam nie pisze
że kot się nie daje pogłaskać
że internet znowu zbyt wolny
że zima
lekarstwem jest ciasto
z jabłkami
i cynamonem

A było to tak. Że szłam na spotkanie z przyjaciółmi. Parapetówę właściwie. Planowałam im zanieść wino i muzykę, ale tak mnie naszła wena. Że coś upiekę. Na szybko. I dwie godziny później wyszła z tego tarta. I 24 tartaletki. Z musem jaglano cynamonowym i z jabłkowymi różyczkami. A na dokładkę miska daktylowo-migdałowych kruchych ciasteczek.

Nie żebym była maksymalistką. Po prostu tak rzadko ostatnio mam czas i okazję coś ugotować, a przy tym tyle mi to daje ukojenia i wytchnienia, że jak już zaczęłam, to od pomysłu do pomysłu, od foremki do foremki i... wyszło, co wyszło :)

Babeczki jaglano-cynamonowe z jabłkowymi różyczkami
Ciasto

Ciasto, jak to zwykle z ciastem kruchym, można przygotować w różnych wariantach. Ja zrobiłam ciasto bezglutenowe na oleju z tego przepisu (z dodatkiem łyżeczki cynamonu), ponieważ jest najszybsze i najpewniejsze :). Można zrobić też nieco delikatniejsze w smaku ciasto na maśle lub margarynie, jego wyrobienie wymaga jednak sporej wprawy. Jeśli zrobimy to zbyt wolno, istnieje ryzyko, że się nie zwiąże i wyjdzie takie... piaskowe. Tym, którzy wolą wersję bardziej białkową niż węglowodanową, polecam ciasto na mące z ciecierzycy. I wreszcie jest jeszcze podstawowy przepis na mące pszennej. Ciasta przygotowanego ze składników podanych w każdym z przepisów wystarczy na dwie tarty (połowę ciasta można odłożyć) lub około 30 tartaletek. Ja zrobiłam trochę więcej ;).

Po wyrobieniu ciasta uformowałam i upiekłam babeczki, nadziałam (przepis na nadzienie poniżej) i zapiekłam jeszcze raz.

Babeczki jaglano-cynamonowe z jabłkowymi różyczkami
Nadzienie

1 szklanka kaszy jaglanej
3 szklanki mleka migdałowego (lub innego, jak kto woli)
1 łyżeczka cynamonu
3/4 szklanki siekanych orzechów włoskich
4 łyżki miodu lub 6 łyżek syropu klonowego
8 małych jabłek

Wykonanie

1. Kaszę podprażam na suchej patelni, następnie zalewam gorącym mlekiem i gotuję na miękko - aż całe mleko się wchłonie.
2. Jabłka kroję na pół. Wycinam gniazda nasienne i połówki jabłka kroję w cienkie plasterki. Układam je na papierze do pieczenia w paski - tak, jak na tym świetnej jakości zdjęciu poniżej (w ferworze kulinarnej walki nie miałam głowy do sięgania po aparat, szukania ustawień, itp.; trzasnęłam telefonem, bo był pod ręką ;) ).
3. Piekę jabłka 7-8 minut w temperaturze 180 stopni. Po tym czasie powinny się zrobić miękkie.
4. Jeszcze ciepłą kaszę mielę w na gładką masę, dodając do niej miód i cynamon. Po zmieleniu dodaję orzechy i dokładnie mieszam.
5. Nakładam nadzienie do babeczek. Roluję paski jabłkowych plasterków i układam tak powstałe różyczki na środku każdej babeczki.
6. Zapiekam całość przez 10 minut w temperaturze 180 stopni.

Babeczki jaglano-cynamonowe z jabłkowymi różyczkami



31 października 2015

Makaron z musem dyniowym z grzybami

O tym, że jak jesień, to dyniowate, już pisałam. A dziś jeszcze dodam, że jak Halloween, to już nie dyniowate, tylko po prostu dynia. A jak jesień, to grzyby. A jak dynia i grzyby, to na przykład z makaronem :)

U mnie bezglutenowy, rzecz jasna. Znaczy się, gryczany.


Makaron z musem dyniowym z grzybami

Składniki

1/2  dyni - najlepiej mocno pomarańczowej i słodkiej, np. hokkaido
350 g grzybów leśnych

50 g twarogu
50 ml jogurtu naturalnego
250 ml bulionu warzywnego
1 łyżeczka oleju kokosowego lub masła
starty ser twardy do posypania

opcjonalnie: łyżka oliwy truflowej
makaron

Przyprawy

1/2 papryczki chilli
szczypta gałki muszkatołowej

świeżo zmielony różowy pieprz
sól do smaku

Wykonanie


1. Z dyni wyciągam pestki i wstawiam ją do piekarnika miąższem do góry. Piekę 25 minut w temperaturze 180 stopni.
2. Wyciągam dynię z piekarnika. Zdejmuję skórkę a miąższ rozdrabniam nożem i przekładam do garnka. Zalewam 100 ml bulionu i gotuję pod przykryciem, aż będzie całkiem miękka i blenduję na gładką masę.

3. Na rozgrzany olej kokosowy (lub masło) wrzucam pokrojone w plasterki grzyby. Smażę około 15 minut, po czym zalewam resztą bulionu i dodaję mus z dyni, oliwę truflową oraz przyprawy.
4. Blenduję twarożek z jogurtem naturalnym na gładką masę. Zdejmuję sos z ognia i dodaję twarożek. Mieszam dokładnie i podgrzewam wszystko 2-3 minuty na małym ogniu.
5. Podaję posypane startym serem twardym.


Moim skromnym zdaniem najlepiej smakuje z makaronem gryczanym, ale tradycyjny również świetnie się sprawdzi :)



Makaron z musem dyniowym z grzybami

25 października 2015

Zupa krem z kabaczka z ziołowymi grzankami

Jesienią dyni i kabaczka nigdy dość. A że możliwości jest wiele, to nic tylko korzystać :). Dziś zapraszam na zupę :).

Przepis z cyklu: tak prosty, że aż śmieszny. Zawsze się udaje. Jeśli zaś chodzi o kompozycję smakową, to łagodny kabaczek doskonale będzie się czuł w towarzystwie ziół, słodkiej kukurydzy, nieco ostrzejrzych rzodkiewkowych kiełków i ledwie wyczuwalnej kokosowej nutki.


Zupa krem z kabaczka z ziołowymi grzankami



Składniki

1 duży kabaczek
1 litr wywaru warzywnego
1 puszka kukurydzy
3 kromki chleba (u mnie GF)
1 łyżeczka oleju kokosowego
kiełki rzodkiewki do podania

Przyprawy

1 łyżeczka rozmarynu
szczypta tymianku
szczypta cząbru
sól i pieprz do smaku

Wykonanie

1. Kabaczek obieram, kroję i wycinam gniazdo nasienne. Zalewam gorącym wywarem warzywnym, dodaję sól, odrobinę pieprzu i większość rozmarynu (szczyptę zostawiam do grzanek) i gotuję pod przykryciem około 20 minut.
2. Odlewam wywar i blenduję kabaczek. Następnie dolewam wywar do pożądanej gęstości zupy.
3. Dodaję kukurydzę i gotuję razem jeszcze 2-3 minuty.
4. Chleb kroję w drobną kostkę i obtaczam w ziołach. Wrzucam na rozgrzany olej kokosowy i smażę na małym ogniu, aż grzanki będą chrupiące.
5. Podaję zupę z grzankami i kiełkami rzodkiewki. Można przed podaniem posypać również podprażonymi pestkami dyni.

10 października 2015

Chicche di patate czyli mini kopytka po włosku (bezglutenowe)

Kuchnia włoska kojarzy się przede wszystkim z pizzą i makaronami. Istny raj dla osób na diecie bezglutenowej ;). Co prawda w wielu restauracjach w pięknej Italii pojawia się już pizza w wersji gluten-free, ale: (1) najczęściej dostępna w tej wersji jest tylko i wyłącznie margherita; (2) najczęściej łamane przez zawsze jest z mrożonki; (3) zawsze, niełamane przez nic, jest ohydna :).

Na szczęście pizza i makarony to ostatecznie jednak wcale nie wszystko. Dość wymienić kilka odkryć i inspiracji, które przywiozłam ze sobą z tegorocznych wojaży: polenta, trufle i chicche di patate, które przedstawiam dzisiaj. Oczywiście w wariancie GF

Chicche di patate to w zasadzie takie mini gnocchi. Czyli takie mini kopytka. Ale to właśnie w ich mini-rozmiarze tkwi cały urok - bo i ładne, i bajecznie delikatne. Trochę się trzeba nakroić, ale zdecydowanie warto :)

Dodatki wedle uznania, ale polecam połączenie z sosem bardzo pomidorowym. Najlepiej ze świeżych pomidorów :). I na przykład z parmezanem dla zaostrzenia smaku :)

Chicche di patate

Składniki

1 kg ziemniaków (najlepiej starych i mączystych)
1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
1/2 szklanki mąki kukurydzianej
1 jajko
szczypta soli

Wykonanie

1. Ziemniaki gotuję w mundurkach. Obieram jeszcze gorące i przeciskam przez praskę. W międzyczasie zagotowuję w garnku wodę.
2. Dodaję mąkę, sól i roztrzepane jajko. Zagniatam na ciasto.
3. Odrywam po kawałku ciasta i roluję wałek o średnicy mniej więcej 0,5-1 cm. Ostrym nożem kroję na około 1-centymentrowe kawałki.
4. Wrzucam kuleczki ciasta do wrzątku i gotuję 1-2 minuty od momentu wypłynięcia.
5. Wyciągam łyżką cedzakową i podaję od razu, choć sprawdzą się też następnego dnia, podsmażone na przykład na oleju kokosowym.

21 sierpnia 2015

Sos kokosowo-jogurtowy

To może jeszcze sos do kotletów z wczorajszego przepisu? 3 minuty i gotowy :)

Sos kokosowo-jogurtowy
Składniki

200 ml mleczka kokosowego
200 ml jogurtu typu greckiego
szczypta soli
pieprz różowy + świeżo mielony pieprz czarny

Wykonanie

1. Mieszam mleczko z jogurtem i odrobiną soli.
2. Posypuję pieprzem :)

20 sierpnia 2015

Kotlety z cukinii i ziemniaków z twarogiem

Jakoś tak się ostatnio złożyło, że rzadziej piszę. Bo jakoś tak się ostatnio złożyło, że rzadziej gotuję. Lato rozleniwia - z niejednego powodu. Raz, że kiedy termometr za oknem eksploduje, to po prostu nie mam siły. Nic a nic. I nie chodzi wcale o to, że przy kuchence jeszcze cieplej (było kilka takich dni, kiedy miałam wrażenie, że w piekarniku mogłabym się schłodzić). Można by wszak jakiś popełnić chłodnik czy sorbet. Ale nie. Bo chodzi o to, że przy tym skwarze czynności życiowe ograniczam do niezbędnego minimum. I oczywiście jedzenie się w tej kategorii mieści, ale tu dochodzimy do punktu drugiego. Lato rozleniwia, bo tyle wszędzie jest wszystkiego, czego nie trzeba kroić, parzyć, smażyć, gotować dusić. Się bierze. I się je. I już. Jakiś pomidor malinowy. Jakieś maliny. Jakieś borówki. Czy inne.

No ale czasem coś w kuchni popełnić trzeba. Popełniły się więc takie oto kotlety:


Kotlety z cukinii i ziemniaków z twarogiem
Składniki (na około 20 kotlecików)

5-6 średniej wielkości ziemniaków

2 małe cukinie
1 kostka chudego twarogu
1 jajko
1/2 pęczka koperku
1 cebula
2 ząbki czosnku
3-4 łyżki oleju rzepakowego
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
sól i świeżo mielony pieprz do smaku + 1,5 łyżeczki soli do zasypania cukinii


Wykonanie

1. Cukinie trę na tarce o grubych oczkach (nie obieram). Zasypuję solą, mieszam i odstawiam na godzinę, żeby puściły sok.
2. Dokładnie odciskam wodę z cukinii - to ważne, bo inaczej kotlety będą się rozpadać.
3. Ziemniaki gotuję w mundurkach. Studzę, obieram i przeciskam przez praskę wraz z twarogiem. 
4. Cebulę kroję w kostkę i podsmażam na złoto na oleju. Pod koniec smażenia dodaję pokrojony w plasterki czosnek.
5. Koperek drobno siekam.
6. Mieszam w misce wszystkie składniki i formuję z masy niewielkie kotlety. Można je usmażyć na niewielkiej ilości oleju, najlepiej kokosowego (albo i bez, jeśli się ma odpowiednią patelnię). Ja osobiście piekę kotleciki 45 minut w temperaturze 190 stopni.

31 lipca 2015

Domowy twaróg

Co można zrobić, kiedy ma się dwa litry ukwaszonego mleka i 20 minut wolnego czasu? Ano można sobie zrobić twaróg. Brzmi, jakby to było strasznie trudne i w ogóle duże wyzwanie, wiem. Ale powszechnie wiadomo, jakie oczy ma strach - i w tym wypadku również tak jest. Jedyne, co trzeba umieć zrobić, żeby wyprodukować sobie domowy twarożek, to... włączyć palnik pod garnkiem i wyłożyć sitko gazą. Nie są to więc szczególnie trudne do zdobycia umiejętności :). A korzyść duża - raz, że satysfakcja. Dwa, że świadomość tego, co mamy na talerzu - szczególnie jeśli wiemy, skąd się wzięło mleko, którego użyliśmy. Jeśli dodać do tego fakt, że żaden sklepowy twaróg nie będzie nigdy smakował tak, jak ten zrobiony w domu, czyż potrzeba więcej argumentów? :)

Domowy twaróg

Składniki

2 litry kwaśnego mleka (lub więcej)

Wykonanie

1. Jeśli chcę zrobić chudy twaróg, to ściągam z mleka śmietanę. Jeśli ma być tłusty, zostawiam.
2. Podgrzewam mleko na małym ogniu do temperatury około 40 stopni (tak, żeby lekko parzyło :) ) i po 2-3 minutach zdejmuję z gazu. Nie mieszam podczas podgrzewania.
3. Wykładam sitko sterylną gazą i przelewam przez nią mleko, żeby oddzielić twaróg od serwatki.
4. Zawijam twaróg w gazę formując jako-taką kulę :) i albo zostawiam na sitku, albo wieszam nad zlewem, żeby odsączyć resztę serwatki. Zwykle potrzeba na to 2-3 godzin.

I już :)

30 lipca 2015

Kwiaty cukinii smażone w cieście z ciecierzycy

Cukinię oczywiście każdy zna i każdy jadł :). Nie każdy natomiast jadł cukiniowe kwiaty, a zdecydowanie warto po ten przysmak sięgnąć. Smakują jak... cukinia :) - tyle że są dużo delikatniejsze i bardzo soczyste. Można je przyrządzać na wiele sposobów: na przykład dodać je do sałatki, albo nafaszerować i upiec. Ale, jak wiadomo, moc tkwi w prostocie, dlatego moja ulubiona wersja to kwiaty cukinii usmażone w równie delikatnym, co one, cieście z ciecierzycy. Stali czytelnicy bloga wiedzą, że takie ciasto z reguły dość mocno przyprawiam, żeby nadać mu orientalny charakter. Ale nie w tym wypadku - tym razem wystarczy odrobina soli. Taki przysmak przygotowuje się błyskawicznie, a efekt powala na kolana :).


Kwiaty cukinii smażone w cieście z ciecierzycy
Składniki

12 kwiatów cukinii (lub ile kto chce :) )
1/3 szklanki mąki z ciecierzycy
1/3 szklanki wody
szczypta soli
olej kokosowy do smażenia

Wykonanie

1. Mąkę zalewam na głębokim talerzu zimną wodą, dodaję sól, dokładnie mieszam i odstawiam na 10 minut.
2. Umyte kwiaty obtaczam w cieście i wrzucam na rozgrzany olej.
3. Smażę 2-3 minuty z każdej strony.

I gotowe :)

27 lipca 2015

Tarta (lub tartaletki) ze śliwkami i kruszonką migdałową

Lato niezmiennie rozpieszcza mnie bogactwem smaków. Oczywiście po momentach zachwytu (truskawki! nareszcie!) nieuchronnie przychodzą bolesne chwile (jak to, już nie ma?), ale lato jest na tyle łaskawe, że nie daje czasu na tęsknotę, rozpamiętywanie, (potruskawkową) żałobę. Zawsze, kiedy coś się kończy, zaczyna się coś nowego (czyż to nie piękna życiowa metafora? :)). Oto więc zaczęły się śliwki, a ja skwapliwie z tego korzystam.

Zanim powstały wypieki z tego przepisu, jakąś tonę śliwek pożarłam na surowo. Szczerze muszę przyznać, że nie w pełni wykorzystuję kulinarne możliwości, jakie daje letnie owocowo-warzywne szaleństwo - a to dlatego, że z bólem serca wrzucam do garnka z wrzątkiem coś, co niepoddane obróbce termicznej jest tak słodkie, tak soczyste, tak... idealne. Kiedy jednak już wygram walkę z samą sobą i coś ugotuję lub upiekę, zwykle okazuje się, że jednak było warto :)

Sekret tarty z dzisiejszego przepisu opiera się na moim ulubionym kontrastowym połączeniu smaków - kwaśno-słodkie nadzienie i łagodny, delikatny spód. A do tego coś chrupiącego na wierzch - jak dla mnie niczego więcej nie trzeba. Prostota jak zawsze się broni :)


Tarta (lub tartaletki) ze śliwkami i kruszonką migdałową
Ciasto


Ciasto można przygotować w różnych wariantach. Ja zrobiłam tym razem ciasto bezglutenowe na oleju z tego przepisu, dodając do niego łyżeczkę cynamonu i pół łyżeczki kardamonu. Jest  to ciasto szybkie, proste i zawsze się udaje. Przypadnie do gustu fanom gryki :). Można też pokusić się o przygotowanie ciasta na maśle lub margarynie - będzie miało delikatniejszy smak, ale jego przygotowanie wymaga nieco wprawy. Zbyt wolno wyrabiane może się nie związać. Tym, którzy nie przepadają za gryką, polecam proste ciasto na mące z ciecierzycy. I wreszcie osoby, które nie mają problemu z glutenem mogą sięgnąć po podstawowy przepis na mące pszennej. Możliwości jest dużo - każdy powinien znaleźć coś dla siebie :). Ciasta przygotowanego ze składników podanych w każdym z przepisów wystarczy na dwie tarty lub około 25 tartaletek + kruszonkę, na którą trzeba odłożyć porcję ciasta wielkości średniego jabłka.


Tarta (lub tartaletki) ze śliwkami i kruszonką migdałową 
Tarta (lub tartaletki) ze śliwkami i kruszonką migdałową 
Farsz

1 kg żółtych śliwek (niezbyt dojrzałych)
1 budyń waniliowy
1 szklanka mąki migdałowej
1/3 szklanki + 1 łyżka cukru pudru

Przygotowanie

1. Ciasto wyrabiam i odkładam kulę wielkości średniego jabłka. Resztę zapiekam jak w przepisie.
2. Do odłożonego ciasta dodaję mąkę migdałową i 1 łyżkę cukru pudru. Dolewam odrobinę zimnej wody i wyrabiam, aż będzie odchodzić od ręki. Odkładam do zamrażalnika na co najmniej pół godziny.
3. Śliwki kroję na ćwiartki, dodaję 1/3 szklanki cukru i zalewam około 100 ml wrzątku. Gotuję pod przykryciem na małym ogniu 8-10 minut. Następnie dodaję budyń rozrobiony w 100 ml zimnej wody. Zagotowuję cały czas mieszając i gotuję jeszcze 3-4 minuty, aż śliwkowy żel się wyklaruje.
4. Wylewam masę śliwkową na upieczony spód do tarty i odstawiam do wystudzenia.
5. Zamrożone ciasto migdałowe trę na tarce o grubych oczkach i posypuję nim farsz. Zapiekam 15-18 minut w temperaturze 180 stopni.

Tarta (lub tartaletki) ze śliwkami i kruszonką migdałową

13 lipca 2015

Ciecierzyca z papryką i grillowanym bakłażanem w sosie orzechowym

Kiedy jest już naprawdę, ale tak naprawdę źle - bo stres, bo brak czasu, bo brak weny, bo wszystko się przejadło - na szczęście w odwodzie pozostają orzechy, a orzechy z reguły dają radę ;).

Mam taki magnes na lodówce, na którym jest napisane, że "uwielbiam gotować z winem, czasem nawet dodam do jedzenia". Ale on nie do końca oddaje faktyczny stan rzeczy. Dla mnie ktoś powinien stworzyć magnes z napisem, w którym zamiast wina będą orzechy. Uroki uzależnienia :).

Tym razem jednak się udało - fistaszki (w całości i w postaci masła) wylądowały w garnku i tak powstała potrawka z ciecierzycy w kremowym orzechowym sosie. Jak dla mnie idealna kompozycja smaków.

Jak zawsze przy ciecierzycy o gotowaniu najlepiej pomyśleć dzień wcześniej, żeby zdążyć ją namoczyć.


Ciecierzyca z papryką i grillowanym bakłażanem w sosie orzechowym
Składniki

1 szklanka suchej ciecierzycy
1 bakłażan
1 czerwona papryka
100 g orzechów ziemnych bez soli
150 g masła orzechowego
100 ml mleka ryżowego
1 łyżeczka oleju kokosowego

Przyprawy

po 1 łyżeczce zielonej pasty curry, kurkumy i kuminu
1/2 łyżeczki mielonej kolendry
sok z połowy cytryny lub czubata łyżeczka amchuru
sól do smaku

Wykonanie

1. Ciecierzycę moczę przez noc, a potem odlewam wodę z moczenia, zalewam wrzątkiem i gotuję na miękko (ok. 70 minut).
2. Bakłażan kroję w dość cienkie półtalarki, solę i grilluję (na patelni do grillowania lub w piekarniku, ewentualnie podsmażam z obu stron na suchej patelni).
3. Paprykę kroję w kostkę i podsmażam (7-8 minut) na oleju. Pod koniec smażenia dodaję przyprawy oprócz pasty chilli.
4. Zdejmuję paprykę z ognia, zalewam mlekiem, dodaję masło orzechowe, pastę chilli i sok z cytryny (lub amchur). Mieszam aż powstanie jednolity sos (oczywiście nie czekam, aż się rozpuści papryka ;) ).
5. Odcedzam ciecierzycę. Delikatnie mieszam wszystkie składniki i gotowe.

Podaję w towarzystwie ryżu basmati z czarnuszką. Jako dodatek dobrze sprawdza się też papadam.



Ciecierzyca z papryką i grillowanym bakłażanem w sosie orzechowym

11 lipca 2015

Zapiekanka warzywna z kaparami

Ostatnio rzadziej piszę, ale też i rzadziej gotuję. Jakoś tak się złożyło, że lato mam ponadprzeciętnie pracowite - ani nie mam czasu gotować, ani, jeśli mam być całkiem szczera, nie mam czasu jeść. Żywię się więc głównie owocami, ewentualnie przegryzam jakąś kromkę chleba. Do tego tu bób, tam kukurydza, a tu jeszcze grillowany bakłażan, czyli wszystko to, co da się przygotować w kwadrans. Inna rzecz, że jak na dworze jest osiemset milionów stopni, to można cały dzień przeżyć o śniadaniu, wodzie i garści orzechów, dopiero wieczorem orientując się, że bilans energetyczny chyba nie do końca się tego dnia zbilansował ;)

Za to kiedy zdarza się chłodniejszy dzień, taki jak wczoraj czy dziś, to delikatna, a przy tym treściwa zapiekanka, jest jak znalazł :).

Zapiekanka warzywna z kaparami
Składniki

7-8 średnich ziemniaków
1 1/2 cukinii
350 g pieczarek
2 łyżki kaparów
1/2 szklanki kaszy jaglanej
2 jajka
2 łyżki jogurtu naturalnego
1 kula mozzarelli

Przyprawy

po 1 łyżeczce bazylii i tymianku
szczypta gałki muszkatołowej
1 łyżka słodkiej musztardy
1 łyżka oleju kokosowego
sól i pieprz do smaku

Wykonanie

1. Kaszę jaglaną gotuję na sypko.
2. Ziemniaki obieram, kroję w plastry i gotuję na półtwardo (7-8 minut) i odstawiam do przestudzenia.
3. Pieczarki obieram i kroję w plasterki. Podsmażam na oleju kokosowym wraz z ziołami (zostawiam trochę do posypania po wierzchu).
4. Pół cukinii kroję wzdłuż w plastry. Resztę kroję w półtalarki i dodaję do pieczarek. Duszę bez przykrycia 12-15 minut, od czasu do czasu mieszając. Odstawiam do przestudzenia.
5. Roztrzepuję jajka z jogurtem z dodatkiem musztardy, gałki muszkatołowej i odrobiny soli.
6. W naczyniu żaroodpornym na dnie układam połowę kaszy, potem połowę warzyw i połowę ziemniaków. Wysypuję na wierzchu połowę kaparów i zalewam - oczywiście - połową sosu ;). Czynności powtarzam :).
7. Na wierzchu układam plastry cukinii i pokrojoną w cienkie plastry mozzarellę. Posypuję odrobiną soli i ziołami.
8. Piekę 25 minut pod przykryciem w temperaturze 180 stopni. Potem zwiększam temperaturę do 200 stopni i piekę jeszcze kwadrans bez przykrycia.

Podaję zapiekankę obficie posypaną świeżą pietruszką.

Zapiekanka warzywna z kaparami

3 lipca 2015

Koktajl truskawkowo-pietruszkowy z kiwi, czyli bomba witaminowa :)

Ogromną niesprawiedliwością losu jest to, że sezon na truskawki się kiedyś musi skończyć. Jeszcze większą jest fakt, że skończy się on już za moment. Jak żyć, pytam. Jak żyć? Najlepiej chyba w myśl zasady carpe diem łapać każdą truskawkę... znaczy się każdy dzień.

Póki więc jeszcze są, to może koktajl?

Koktajl truskawkowo-pietruszkowy z kiwi
Składniki

2 szklanki truskawek
2 kiwi
1/2 pęczka pietruszki
300 ml jogurtu roślinnego lub krowiego

Wykonanie

1. Truskawki myję i szypułkuję. Kiwi obieram i kroję na mniejsze kawałki.
2. Kroję pietruszkę (nie trzeba drobno).
3. Wrzucam wszystko do kielicha blendera i blenduję na w miarę jednolity koktajl. Podaję schłodzony.

Jeśli owoce są mało słodkie, można dosłodzić koktajl np. syropem z agawy lub miodem.

W bardzo ciepły dzień można dodatkowo schłodzić koktajl wrzucając do szklanki kilka zamrożonych truskawek (zamiast kostek lodu). Wyższość zamrożonych owoców nad lodem polega na tym, że rozmarzając, nie roztapiają się ;), a więc i nie rozwodnią napoju.

Koktajl truskawkowo-pietruszkowy z kiwi

25 czerwca 2015

Ziemniaki Hasselback z pastą buraczano-twarogową

Po długim okresie bezziemniakowym - nie że z jakiegoś powodu, tak po prostu wyszło, bo czasem po prostu tak wychodzi ;) - przyszła, co można było przewidzieć, faza na ziemniaki. A to w postaci kotlecików, a to tak zwyczajnie gotowane z koperkiem i pietruszką, a to w wersji najpyszniejszej z pysznych, czyli Hasselback. Najpyszniejszej, bo pozwala wydobyć z ziemniaka cały jego potencjał - połączenie słodkiego, delikatnego wnętrza i chrupiącej, aromatycznej skórki.

Ziemniaki Hasselback można (ja mogę :P) spokojnie zajadać bez dodatków - jako przystawkę, czy nawet jako danie główne. Tym razem jednak pojawiły się na stole w towarzystwie pasty twarogowej o uroczym różowym kolorze :)

Ziemniaki Hasselback z pastą buraczano-twarogową
Składniki

7-8 ziemniaków średniej wielkości (najlepiej młodych)
2-3 łyżki oleju kokosowego lub masła
sól i pieprz do smaku
opcjonalnie: świeży cząber lub rozmaryn

Na pastę:

1,5 kostki twarogu
1/2 szklanki tartych buraków
1/3 szklanki pestek słonecznika
1/2 łyżeczki cukru
sól i pieprz do smaku

Wykonanie

1. Ziemniaki szoruję, lub - jeśli mają grubą skórkę - obieram. Następnie nadkrawam w cienkie plastry (co około 2-3 mm). Im głębsze nacięcia, tym lepiej, ale trzeba uważać, żeby ziemniak się nie rozpadł.
2. Układam ziemniaki na papierze do pieczenia. Smaruję połową roztopionego oleju lub masła, solę, pieprzę, ewentualnie dodaję zioła i wstawiam do piekarnika rozgrzanego do temperatury 200 stopni.
3. Piekę około 30 minut, po czym wyciągam z piekarnika i skrapiam resztą tłuszczu. Dopiekam jeszcze przez 15-20 minut w temperaturze 220 stopni. Są gotowe, kiedy skórka zrobi się rumiana.
4. W międzyczasie podprażam słonecznik na złoto na suchej patelni.
5. Blenduję twaróg z burakami, słonecznikiem i przyprawami.
6. Dekoruję talerze pastą, układam na nich gotowe ziemniaki i od razu podaję.

Ziemniaki Hasselback z pastą buraczano-twarogową

14 czerwca 2015

Sałatka na ciepło z bobu, amarantusa i grillowanej papryki

Dzisiejszy przepis dedykuję wszystkim fanom bobu. Trzeba jeść, póki sezon :). Oczywiście można w wersji klasycznej - na ciepło z mnóstwem koperku, ale w razie gdyby się komuś znudziło, to polecam dzisiejszą, banalną w przygotowaniu sałatkę.


Sałatka na ciepło z bobu, amarantusa i grillowanej papryki

Składniki

500 g bobu
2 czerwone papryki
1/2 szklanki suchego amarantusa
po 1/2 pęczka pietruszki i koperku
odrobina oleju rzepakowego do spryskania papryki
sól i pieprz do smaku

Wykonanie

1. Amarantus zalewam szklanką wrzątku i gotuję pod przykryciem na bardzo małym ogniu około 20 minut.
2. Paprykę kroję w paski, spryskuję odrobiną oleju i grilluję (może być na patelni grillującej a może być w piekarniku - na najwyższej półce, z włączonym grzaniem od góry; nie trzeba wtedy rozgrzewać piekarnika). Po około 10 minutach obracam paprykę i grilluję kolejne 10 minut z drugiej strony.
3. Bób zalewam wrzątkiem i gotuję al dente (około 10 minut).
4. Łączę wszystkie składniki. Dodaję posiekaną pietruszkę i koperek oraz sól i pieprz. I gotowe :)

Sałatka na ciepło z bobu, amarantusa i grillowanej papryki


Sałatka na ciepło z bobu, amarantusa i grillowanej papryki

23 maja 2015

Chleb sojowy (bezglutenowy)

Eksperymentów chlebowych nigdy dość. Już wiem na pewno, że chleb bezglutenowy może być naprawdę dobry. Wiem, że odpowiednio przechowywany (czyli najlepiej w lodówce) wytrzymuje nawet do dwóch tygodni. Wiem, że z niczym nie smakuje tak, jak z czarnuszką :). Udało mi się uzyskać wersję bardziej kwaskowatą dzięki dodaniu miodu. Teraz natomiast powstała wersja na mące sojowej, która powinna przypaść do gustu wszystkim zwolennikom bardziej pulchnego i wilgotnego pieczywa.

Moim skromnym zdaniem chleb sojowy najlepiej smakuje z masłem orzechowym (takim niedokładnie zmielonym, z chrupiącymi kawałkami orzechów) oraz świeżą natką pietruszki. Szczególnie prosto po upieczeniu, kiedy jeszcze skórka jest bajecznie chrupiąca :)

Chleb powstał na bazie zakwasu z mąki ryżowej - przepis również podaję poniżej.

Chleb sojowy
Składniki na zakwas

1/2 szklanki mąki ryżowej
1/2 szklanki letniej wody
1 łyżeczka soku z cytryny lub kawalątek (mniej niż ćwiartka) startego jabłka
1 łyżeczka cukru

Wykonanie

1. Mieszam wszystkie składniki. Przekładam do słoika, przykrywam ściereczką i odstawiam na 3 dni w ciepłe miejsce. Kiedy pokażą się bąbelki powietrza, to znaczy, że wszystko idzie zgodnie z planem i zaczęła się fermentacja.
2. Po trzech dniach zakwas jest gotowy i można dodawać go do wypieków. Wystarczy później odłożyć 3-4 łyżki ciasta i po 12 godzinach w ciepłym miejscu mamy nowy zakwas. Można go przechowywać w lodówce 10-12 dni.

Składniki na chleb 

2,5 szklanki mąki sojowej
2,5 szklanki mąki ryżowej
1,5 szklanki mąki kukurydzianej
3/4 szklanki siemienia lnianego
1 szklanka pestek słonecznika
3 łyżeczki soli
1,5 łyżki miodu
2 szklanki wody gazowanej
2 szklanki wody niegazowanej
3 łyżki zakwasu ryżowego
czarnuszka i grubo mielona sól morska do posypania 

Wykonanie 

1. Mieszam wszystkie suche składniki.
2. Dodaję wodę i wyrabiam ciasto. Po wyrobieniu dodaję zakwas (zostawiam 2-3 łyżki ciasta na nowy zakwas). 
3. Ciasto przekładam do foremek wyłożonych papierem do pieczenia albo wysmarowanych olejem (z tej ilości ciasta wychodzą dwie keksówki). Posypuję z wierzchu czarnuszką i lekko dociskam.
4. Przykrywam ciasto ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce na około 12 godzin do wyrośnięcia.
5. Przed włożeniem do piekarnika posypuję z wierzchu grubo mieloną solą morską.
6. Piekę 75 minut w temperaturze 180 stopni (bez termoobiegu).
7. Upieczony chleb po około 30 minutach wyciągam z blaszki, ewentualnie odklejam papier do pieczenia i zostawiam chleb pod ściereczką do wystygnięcia. Od czasu do czasu odwracam, żeby chleb nie zrobił się z jednej strony zbyt mokry.

Chleb sojowy