1 marca 2015

Jabłkowo-bananowe muffiny z kaszy jaglanej

Jak to często bywa przy okazji weekendu - albo się idzie w gości, albo się gości przyjmuje. Niezależnie od wybranej opcji dylemat dla opcji gluten free wege jest niemal ten sam: jak ugościć gości u siebie, albo jak ugościć siebie u gości :). Nie żeby specjalnie mi zależało na zajadaniu się słodyczami (ile się potem trzeba napracować, żeby bilans energetyczny wyszedł na zero), ale jakoś tak mi przykro, że gospodarzom jest przykro, że ja tylko te mandarynki i winogrona. Więc piekę :)

Tym razem postanowiłam, że wrócę do czasów prehistorycznych, kiedy to wypiekałam wypiek dla wypieko-opornych, znaczy się muffiny. Pomyślałam, że mąka nie musi być wcale bazą nie do zastąpienia - a zastąpić ją spróbowałam kaszą jaglaną. I wyszło, co miało wyjść - smacznie, łatwo, stosunkowo szybko i właściwie to najzupełniej zdrowo :)

Jabłkowo-bananowe muffiny z kaszy jaglanej

Składniki

1,5 szklanki suchej kaszy jaglanej
2 duże banany
2 jabłka
1 szklanka mąki kukurydzianej
1 szklanka mleka
2 łyżki mielonego siemienia lnianego
1/4 szklanki oleju
2 łyżki miodu
1 łyżeczka cynamonu
płatki migdałowe do posypania

Opcjonalnie:
1 puszka kajmaku do nadziania babeczek dla łasuchów :)

Wykonanie

1. Kaszę dokładnie płuczę pod zimną wodą, a następnie obficie przelewam wrzątkiem.
2. Zalewam kaszę 3 szklankami nieosolonego wrzątku i gotuję do wchłonięcia całej wody. Lekko studzę.
3. Jabłka trę na tarce o grubych oczkach (nie obieram), a banany (obrane :)) kroję na kawałki.
4. Kaszę i banany przekładam do kielicha blendera, dodaję mleko i olej i mielę na w miarę gładką masę o konsystencji mniej więcej gęstej śmietany. Jeśli masa jest zbyt gęsta (zbija się w kulę), dodaję nieco wody do osiągnięcia pożądanej konsystencji.
5. Dodaję pozostałe składniki i dokładnie mieszam.
6. Przekładam masę do foremek wyłożonych papilotkami.
           6a) Jeśli robię babeczki w wersji nadziewanej, wypełniam foremki do połowy 
                 masą, następnie nakładam po łyżeczce kajmaku i zalewam masą do pełna.
7. Piekę około 50 minut w temperaturze 180 stopni. Upieczone muffiny są rumiane i jędrne (po dotknięciu nie uginają się pod palcem).
8. Podaję po całkowitym wystudzeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz