Czasem tylko tęskno mi do smaku ryb (zazdroszczę tym, którzy ich po prostu nie lubią). Szczególnie w okolicach Wigilii, bo to takie rybne wydarzenie. Dziś już jednak nie potrafię sięgnąć po rybę ani jakiekolwiek inne mięso. Na szczęście znalazłam coś, co pozwala stworzyć substytuty dań rybnych - smaczne, zdrowe i pachnące morzem wodorosty morskie (serio, to tylko tak strasznie brzmi, ale warto przełamać lęk ;)). W tym przepisie akurat wykorzystałam wodorosty w postaci nori, czyli sprasowanych arkuszy, które są jednym z podstawowych składników sushi.
Opisaną tu wegetariańską wersję "ryby" po grecku należy zacząć przygotowywać z pewną rezerwą czasową, bo kotlety muszą zdążyć wystygnąć, zanim będzie można je panierować.
Wegetariańska "ryba" po grecku |
Na kotlety:
15 kotletów sojowych
2 jajka
750 ml wywaru warzywnego
100 g bułki tartej lub sezamu
6 arkuszy nori
Na sos grecki:
4 marchewki
1 mały seler
2 pietruszki
1 cebula
mały koncentrat pomidorowy
olej do smażenia
Przyprawy:
4-5 listków laurowych
1 łyżeczka majeranku
1 łyżeczka tymianku
ziele angielskie
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka kolendry
7-8 przetartych w moździerzu (lub potłuczonych młotkiem) goździków
1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego
sól, pieprz do smaku
Wykonanie
1. Wrzucam kotlety sojowe i 2 arkusze nori do wywaru warzywnego. Gotuję pod przykryciem około 15 minut, po czym zdejmuję z ognia i zostawiam do ostygnięcia.
2. Jajka roztrzepuję widelcem z dodatkiem tymianku. Panieruję kotlety w jajku i w bułce tartej lub sezamie, po czym smażę na rozgrzanym oleju. Nie trzeba ich długo smażyć, bo nie są surowe - tyle tylko, ile trzeba, żeby zarumieniła się panierka. Usmażone kotlety odkładam na ręczniki papierowe, żeby odsączyć nadmiar tłuszczu. Potem układam je na talerzu (zob. zdjęcie poniżej).
3. Cebulę kroję w kostkę i podsmażam na złoto na oleju (w garnku, w którym zmieszczą się później pozostałe warzywa).
4. Marchewkę, seler i pietruszkę trę na tarce z małymi oczkami i dodaję do smażącej się cebuli. Dodaję pozostałe 4 arkusze nori (drobno pokruszone) oraz zioła i przyprawy i duszę na małym ogniu pod przykryciem około 45 minut. Co jakiś czas mieszam. W razie potrzeby dodaję odrobinę gorącej wody.
5. Dodaję koncentrat pomidorowy, dokładnie mieszam i jeszcze przez chwilę wszystko razem duszę.
6. Przykrywam ułożone na talerzu kotlety sojowe mniej więcej 2-centymetrową warstwą warzyw. Danie można podawać na ciepło lub po ostudzeniu.
Panierowane kotlety sojowe |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz