28 maja 2014

Jalfrezi z cukinią, bakłażanem i batatami

Jak dotąd nie udało mi się zapuścić zbyt daleko w świat - jeśli podróżuję, to głównie po Europie. Dzięki temu, że nie wybieram opcji all-inclusive, udało mi się za to trochę "poszperać" po różnych ciekawych restauracjach. I tak na przykład z Barcelony cudownie wspominam restaurację palestyńską (prowadzoną rzecz jasna przez Palestyńczyków). Dzięki ciekawym świata i kulinariów przyjaciołom zakosztowałam też kuchni libańskiej, izraelskiej i gruzińskiej. Londyn z kolei pokochałam między innymi za restauracje indyjskie i tajskie. Moje rodzinne miasto nie daje mi zbyt dużego pola do poszukiwań. Przetestowałam już wszystkie restauracje indyjskie (nie żeby ich było jakoś specjalnie dużo). Mojej ulubionej już nie ma, a w najpopularniejszej w mieście dostałam kormę z mrożonki warzywnej (takiej na zupę: brokuł + kalafior + pofalowana marchewka + groszek). Wizyta w restauracji w innym mieście skończyła się jeszcze gorzej, bo zamówiłam wegetariańskie danie z serem paneer, a dostałam kurczaka ;). Dlatego kombinuję sama. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że moje dania z "kuchni indyjskiej" to ledwie skromna kopia tych oryginalnych i nie aspiruję do miana światowej mistrzyni curry ;), ale przynajmniej mam pewność, że dania wegetariańskie są rzeczywiście wegetariańskie. I nie płacę 27 złotych za mrożona marchewkę :).

Tym razem padło u mnie na ostro-słodkie warzywne jalfrezi. Jakieś dwa czy trzy lata temu brytyjskie media podały, że jest to ulubiona potrawa Brytyjczyków z kuchni indyjskiej. Zobaczmy, czy zasłużenie :)

Jalfrezi z cukinią, bakłażanem i batatami
Składniki

1 duża cebula
1 duży batat
1 bakłażan
1 spora cukinia
1 żółta papryka
1/4 łyżeczki kurkumy
1 łyżeczka imbiru
1 łyżeczka utartej kolendry
3 ząbki czosnku
2 łyżki oleju do smażenia
1/2 szklanki sosu pomidorowego (np. z pomidorów w puszce)
1/2 łyżeczki płatków chili (idealnie zielone jalapeño), ale mogą być i inne
sok z połowy cytryny
sól do smaku

Wykonanie

1. Na rozgrzanym oleju podsmażam przez 1-2 minuty kurkumę, imbir, kolendrę i drobno posiekany czosnek (Uwaga! Nie polecam dodawania na tym etapie płatków chili, bo może się to skończyć uduszeniem :)).
2. Dodaję pokrojoną w kostkę cebulę. Smażę około 5 minut na małym ogniu.
3. Dodaję pokrojoną w kostkę paprykę, dolewam sos pomidorowy i płatki chili i zostawiam pod przykryciem na małym ogniu.
4. W międzyczasie obieram batat i kroję w grubą kostkę. Dodaję do cebuli i papryki i duszę pod przykryciem około 10 minut.
5. Dodaję pokrojone w grubą kostkę bakłażan i cukinię. Nie mieszam. Zostawiam na małym ogniu (pod przykryciem) na kolejne 10 minut.
6. Mieszam warzywa, dodaję sok z cytryny i gotuję jeszcze około 15 minut bez przykrycia, żeby odparować nadmiar wody.

Podaję z ryżem basmati (może być też warzywny pilaw). Można dodać płatki migdałowe i/lub jogurt naturalny - wedle gustu.

27 maja 2014

Naleśniki z budyniem buraczkowym

Wiem, że wśród czytelników bloga jest kilkoro entuzjastów buraków i myślę, że znalazłaby się też grupa wielbicieli naleśników. Pomyślałam jakiś czas temu, że można by połączyć te dwie smakowitości i zobaczyć, co z tego wyjdzie. Wyszło nieźle ;).

Naleśniki zrobiłam z mąki ryżowej, żeby było bezglutenowo, ale oczywiście nic poza indywidualnymi wskazaniami dietetycznymi nie stoi na przeszkodzie, żeby zastąpić je klasyczną wersją z mąki pszennej.

I jeszcze jedno - nie jest to danie na słodko, chociaż ma w nazwie i naleśniki i budyń ;). Farsz w mojej wytrawnej wersji świetnie komponowałby się z kozim serem i można by wtedy podać takie naleśniki na rukoli - niestety nie miałam pod ręka ani jednego, ani drugiego, za to na talerzu wylądowały listki cykorii. A jeśli ktoś pokusi się o eksperyment z wersją na słodko, jestem ciekawa efektów :)

Buraki - jak to zwykle bywa - upiekłam w folii przy okazji pieczenia chleba, żeby nie uruchamiać piekarnika tylko z okazji robienia naleśników.

Naleśniki z budyniem buraczkowym
Składniki

1 szklanka mąki ryżowej
2 szklanki pełnego mleka
1 jajko
2 łyżki oleju + ewentualnie olej do smażenia
5 buraków
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/4 łyżeczki kuminu
1 łyżeczka tymianku
sól i świeżo mielony pieprz do smaku

Wykonanie

1. Buraki piekę w folii aluminiowej - około 60 minut w temperaturze 200 stopni lub 70 minut w temperaturze 180 stopni.
2. Upieczone buraki obieram i mielę w blenderze na gładką masę. Przekładam do garnka, dodaję przyprawy i odrobinę wody. Podgrzewam na małym ogniu.
3. Do 1/2 szklanki mleka dodaję mąkę ziemniaczaną. Dokładnie mieszam, żeby nie powstały grudki i dolewam do gorących buraków. Cały czas mieszając gotuję do momentu zgęstnienia masy (2-3 minuty od zagotowania).
4. Przygotowuję ciasto naleśnikowe - mieszam mąkę ryżową, 1 1/2 szklanki mleka, jajko, olej i szczyptę soli.
5. Smażę naleśniki na suchej patelni. Staram się robić jak najcieńsze, żeby były elastyczne.
6. Nakładam buraczkowy farsz do naleśników i składam je na pół.
7. Podsmażam gotowe naleśniki, żeby były bardziej chrupiące. Można to zrobić na oleju albo na suchej patelni. Można też wstawić je do piekarnika rozgrzanego do temperatur 200 stopni i zostawić do zbrązowienia - około 15-20 minut.

26 maja 2014

Szparagi z cukinią, botwiną i czipsami z młodych buraczków

Kolejny przepis na danie z dodatkiem szparagów - póki sezon trwa. A skoro sezonowo, to i botwina: trochę inaczej, niż zwykle, bo nie w zupie. Wykorzystałam białe szparagi, ale myślę, że z powodzeniem można je zastąpić również zielonymi. Wszystkie składniki mają delikatny smak i tym, co nadaje charakter tej mieszance są słodkie, ale i lekko kwaskowate (dzięki użyciu octu przed pieczeniem) czipsy buraczkowe. Najlepsze i najbardziej chrupiące są zaraz po przygotowaniu.

Szparagi z cukinią, botwiną i czipsami z buraków
Składniki

1 cukinia
1 wiązka szparagów
2 pęczki botwiny
2 łyżki sezamu
2 ząbki czosnku
2 łyżki oleju rzepakowego
1 łyżeczka cząbru
1/2 łyżeczki kuminu
1 łyżka soku z cytryny
odrobina oliwy z oliwek i octu balsamicznego
1/2 łyżeczki tymianku
sól i świeżo zmielony pieprz do smaku

Wykonanie

1. Odkrawam buraczki od botwiny. Obieram je i kroję w jak najcieńsze plasterki (można to zrobić na przykład obieraczką do warzyw). Rozkładam je na papierze do pieczenia. Spryskuję oliwą z oliwek i octem balsamicznym i posypuję tymiankiem, pieprzem i solą. Piekę 12-15 minut w temperaturze 180 stopni (trzeba uważać, żeby czipsy się nie przypaliły, można je 2-3 razy przemieszać).
2. Szparagi myję, obieram i gotuję na miękko (15-20 minut, w zależności od ich grubości).
3. Na rozgrzanym oleju podsmażam drobno posiekany czosnek z dodatkiem cząbru i kuminu.
4. Cukinię kroję w paski i dodaję do smażącego się czosnku. Solę, przykrywam i duszę na małym ogniu około 10 minut.
5. Liście botwiny kroję w paseczki i układam na cukinii. Nie mieszam. Duszę pod przykryciem jeszcze 8-10 minut.
6. Podprażam sezam na suchej patelni.
7. Do botwiny i cukinii dodaję pokrojone na kawałki szparagi, sezam i sok z cytryny. Mieszam, gotuję razem jeszcze 3-4 minuty i podaję udekorowane czipsami z buraczków.

23 maja 2014

Szpinak z ciecierzycą w sosie kokosowym

No to się zaczęło. Idę na stragan z garścią drobniaków. Dokładnie 8 złotych. A tam rabarbar, szparagi, truskawki, wielkie torby ze szpinakiem, sałata, co tylko. Jestem trzecia w kolejce, więc mam chwilę czasu na przemyślenia o tym, jak rozdysponować majątek, który mam przy sobie. Kilo truskawek. Nie! Kilogram szpinaku i tyle samo rabarbaru. Nie! Sałata, pół kilo rabarbaru i ćwierć kilo pomidorów! Albo nie, już wiem! Sałata, pomidor, rzodkiewka, szczypiorek, natka pietruszki i cztery ogórki. Nie, nie, nie! Teraz to już na pewno się zdecydowałam: dwa pęczki botwinki i...
Pan: Co podać?
Ja, konsekwentnie: Poproszę pół kilo truskawek i kilogram szpinaku.

Truskawki znikły w okamgnieniu rzecz jasna. Z kolei szpinak zamarzył mi się tym razem na ciepło w wersji łagodnej i lekko orientalnej. Efekt nieco ponad godzinnych* przygotowań przerósł moje oczekiwania i niewątpliwie będę do tego dania wracać. Ciecierzyca po dwuetapowym gotowaniu staje się bajecznie miękka, wręcz maślana (ale nie rozgotowana), a jej łagodny, ale charakterystyczny smak wprost idealnie komponuje się ze szpinakiem i kokosem. Amatorzy orientalnych połączeń smakowych też powinni być zadowoleni.

*Oczywiście ciecierzyca najpierw przeleżała noc w garnku z wodą.

Szpinak z ciecierzycą w sosie kokosowym
Składniki

1 kg świeżego szpinaku
200 g suchej ciecierzycy
2 niewielkie cebule
2 ząbki czosnku
100 g płatków kokosowych
200 ml mleka kokosowego
1 łyżka oleju
1 łyżeczka kuminu
1 łyżka sosu sojowego (u mnie wersja bezglutenowa)
po 1/2 łyżeczki słodkiej papryki i curry
1 czubata łyżka mąki (u mnie była oczywiście bezglutenowa, a ściślej mówiąc kukurydziana)
sok z połowy cytryny

Wykonanie

1. Ciecierzycę moczę przez noc a potem gotuję na miękko - około 50 minut.
2. Kiedy ciecierzyca się gotuje, zajmuję się szpinakiem - odrywam korzonki a liście myję i rwę na mniejsze kawałki.
3. Cebulę kroję w drobną kostkę i podsmażam na złoto na rozgrzanym oleju (najlepiej w dużym garnku, w którym zmieści się potem szpinak). Pod koniec smażenia dodaję pokrojony w cienkie plasterki czosnek.
4. Do cebuli dodaję ciecierzycę, przyprawy i dolewam około 100 ml wody. Zostawiam pod przykryciem na najmniejszym ogniu na około 10 minut.
5. Dodaję szpinak. Nie mieszam. Przykrywam i zostawiam na 10-15 minut na małym ogniu. Po tym czasie liście szpinaku powinny zmięknąć.
6. Wlewam mleko kokosowe i dodaję płatki, sos sojowy i sok z cytryny. Mieszam i gotuję bez przykrycia jeszcze około 15-20 minut - do odparowania większości płynu.
7. Przyprószam całość mąką i dokładnie mieszam. Gotuję jeszcze 3-4 minuty.

21 maja 2014

Sałatka ze szparagami, kozim serem, gruszką i karmelizowanymi orzechami

Dawno nie było na blogu sałatek, a pora roku jak najbardziej sprzyja kreatywności w tym zakresie. No i szparagi jeszcze są, więc trzeba korzystać. Do przygotowania tej sałatki użyłam sałaty lodowej, bo taką akurat miałam pod ręką, aczkolwiek będzie pyszna również na bazie liści szpinaku lub roszponki. Można też do niej dodać garść rukoli. Kozi ser najlepiej dodawać do sałatki tuż przed podaniem i dobrze by było, żeby nie był z lodówki. Rozgrzany do temperatury pokojowej ma najpełniejszy smak i aromat. Serwowany z lodówki może po prostu zginąć wśród gruszek i szparagów, które jednak mają smak dużo bardziej intensywny. I ostatnia uwaga - polecam nie rezygnować z orzechów karmelizowanych :). Na ich przygotowanie potrzeba około 10 minut, a tak naprawdę to one "robią" całą tę sałatkę.

Jeśli chodzi o karmelizowanie czegokolwiek, to zwykle robi się karmel bez dodatku wody - rozpuszcza się sam cukier. O tym jednak innym razem. W tym przepisie jest wersja dla początkujących, która nie może się nie udać. Gotowe orzechy można przechowywać kilka dni - koniecznie w zamkniętym pojemniku w suchym miejscu, bo jak zawilgotnieją, to się posklejają. Chociaż z doświadczenia stwierdzam , że raczej się ich nie przechowuje, bo jak się je już zacznie jeść, to... przepadło. Nie ma innego wyjścia, jak wcinać do ostatniego orzeszka ;).

Z podanych składników wychodzi 5-6 porcji sałatki.

Kitchen hack # 11 - karmel

Po przygotowaniu karmelizowanych orzechów i przełożeniu ich na papier do pieczenia pozostaje jeszcze problem umycia patelni. Nie ma niestety takiego druciaka, który by doszorował twarde jak kamień pozostałości karmelu, ale i nie ma takiej potrzeby - wystarczy zalać patelnię gorącą wodą i poczekać, aż cukier się w niej rozpuści. I patelnia czysta ;)

Uwaga! Baaaardzo ważne jest to, żeby pod żadnym pozorem nie dotykać karmelu, póki jeszcze nie wystygnie, a już najgorsze, co można zrobić, to przyłożyć łyżkę z patelni prosto do ust - poparzenie gwarantowane. I to nie lada poparzenie, bo mało jest rzeczy tak gorących, jak rozgrzany karmel, który zastyga, zanim wystygnie, więc dodatkowo tworzy na poparzonej skórze skorupkę, która zatrzymuje ciepło. To tyle przestróg :)

Kitchen hack # 12 - sałata lodowa

Nie trzeba się męczyć z wycinaniem głąba z sałaty, czy precyzyjnym odłamywaniem każdego listka. Wystarczy chwycić główkę sałaty głąbem do dołu i... zdrowo nią rąbnąć w stół. Głąb wyjdzie sam. I pójdzie sobie obrażony, bo głąby nie lubią, żeby nimi rzucać o stoły.
Sałatka ze szparagami, kozim serem, gruszką i karmelizowanymi orzechami
Składniki

1 pęczek zielonych szparagów
1 sałata lodowa
100 g twardego koziego sera
1 gruszka
3 łyżki soku z cytryny
2 łyżki oliwy z oliwek
1/2 łyżeczki suszonej mięty
1/2 łyżeczki bazylii
sól do smaku
1/3 szklanki orzechów ziemnych (bez soli)
1 czubata łyżka cukru

Wykonanie

1. Szparagi gotuję 8-10 minut (nie dłużej, żeby się nie rozgotowały), po czym natychmiast wrzucam do lodowatej wody (może być z dodatkiem kostek lodu). Dzięki temu pozostaną jędrne i soczyste.
2. Na rozgrzaną patelnię wrzucam cukier. Dodaję 3-4 łyżki gorącej wody. Mieszam do rozpuszczenia cukru, a następnie dodaję orzechy. Cały czas mieszając podgrzewam na małym ogniu aż woda odparuje a karmel dokładnie pokryje orzechy i zbrązowieje.
3. Przekładam orzechy na papier do pieczenia oddzielając je od siebie i zostawiam do wystygnięcia.
4. Liście sałaty rwę na niewielkie kawałki. Gruszkę przekrawam na pół, wyjmuję gniazdo nasienne i kroję w półplasterki. Dodaję do sałaty.
5. Dodaję pokrojony w cienkie paski ser kozi i szparagi pokrojone na kawałki.
6. Przygotowuję sos z soku z cytryny, oliwy z oliwek i ziół z dodatkiem odrobiny soli. Zalewam sałatkę i mieszam.
7. Przed podaniem dekoruję sałatkę karmelizowanymi orzechami.

Sałatka ze szparagami, kozim serem, gruszką i karmelizowanymi orzechami

19 maja 2014

Chutney rabarbarowy z placuszkami z soczewicy

Sezon na rabarbar w pełni i trzeba korzystać póki czas. Oczywiście rabarbar naaaaajlepiej smakuje tak, jak się go jadło w dzieciństwie - maczany w cukrze i chrupany na surowo. A że z cukrem w ogóle się rabarbar lubi, to świetnie się nadaje do kompotów i ciast - i w tej postaci najczęściej ląduje na naszych stołach. Moja dzisiejsza propozycja jest nieco inna, ponieważ jest to danie na ostro. Myślę, że warto dać rabarbarowi szansę na zaprezentowanie się również i z tej strony :)

Pierwsza dobra wiadomość jest taka, że przygotowanie chutneya jest banalne i na pewno każdy, nawet kuchenny nowicjusz, sobie z tym poradzi. Trzeba sobie tylko na to zarezerwować nieco ponad godzinę. Druga dobra wiadomość jest taka, że przygotowanie placuszków jest jeszcze bardziej banalne i spokojnie można to zrobić w czasie, gdy gotuje się chutney. Trzecia wiadomość jest taka, że to danie dosłownie zwala z nóg, więc jeśli chcecie komuś zaimponować, a nie jesteście pewni swoich zdolności kulinarnych, będzie jak znalazł! Do tego jakaś sałateczka ze świeżych warzyw, ryż basmati i pełen sukces gwarantowany ;)

Chutney rabarbarowy z placuszkami z soczewicy
Składniki na chutney

500 g rabarbaru
1 duża cebula
1/2 szklanki rodzynek
3 czubate łyżki cukru

5 łyżek octu balsamicznego
po 1 łyżeczce mielonego imbiru i cynamonu
1/2 łyżeczki rozbitych ziaren kolendry
8-10 rozbitych goździków
po 1/4 łyżeczki płatków chilli i gałki muszkatołowej
sól do smaku
łyżka płatków migdałowych do dekoracji

Składniki na placuszki (około 8 sztuk)

200 g czerwonej soczewicy
1 łyżka mąki kukurydzianej
1 łyżka mielonego siemienia lnianego
mały pęczek pietruszki
po 1 łyżeczce kuminu i curry
sól do smaku
kiełki do dekoracji

Wykonanie

1. Soczewicę gotuję około 20 minut i zostawiam do wystygnięcia.
2. Cebulę kroję w drobną kostkę i zalewam około 100 ml wrzątku. Gotuję pod przykryciem na małym ogniu.
3. Rabarbar obieram i kroję na małe kawałki. Łączę z cebulą. Dodaję rodzynki, cukier, ocet i przyprawy. Gotuję 60 minut na małym ogniu pod przykryciem. Ogień musi być naprawdę mały i trzeba chutney często mieszać, żeby się nie przypalił.
4. Dodaję do soczewicy mąkę, siemię lniane, posiekaną pietruszkę i przyprawy. Wyrabiam masę dłońmi i formuję z niej placuszki.
5. Układam placuszki na papierze do pieczenia i piekę 25 minut w temperaturze 170 stopni.
6. Przed podaniem dekoruję chutney płatkami migdałowymi a placki kiełkami.

17 maja 2014

Smaczny chleb bezglutenowy

Dieta bezglutenowa może być dobrym pretekstem do tego, żeby zrezygnować z jedzenia pieczywa. W końcu bardzo trudno znaleźć w sklepach chleby czy bułki bez glutenu, a jak już jakieś są, to najczęściej płaci się za nie, nomen omen, jak za zboże. Powiedzmy sobie też szczerze, że nierzadko walory smakowe takiego pieczywa również pozostawiają wiele do życzenia. No więc trudna rada, żegnajcie kanapki, tosty, grzanki i inne smakołyki...

Istnieje na szczęście również opcja B - mianowicie pieczenie własnego chleba. I na tę opcję się zdecydowałam. Bazowałam na tym przepisie na tradycyjny chleb. Przetestowałam wiele kombinacji - różne mąki, różne proporcje, różny czas pieczenia i różne dodatki. Prezentowana poniżej wersja jest póki co moją ulubioną, chociaż niewykluczone, że po drodze jeszcze się coś innego urodzi. W każdym razie polecam, bo nie ma z takim chlebem dużo roboty, a odwdzięcza się za ten niewielki trud włożony w jego przygotowanie wspaniałym aromatem, chrupiącą skórką i miękkim środkiem.

Zakwas do tego chleba również trzeba oczywiście przygotować z mąki bezglutenowej. Można na przykład według tego przepisu na zakwas gryczany (ale radykalnie zmniejszając jego ilość, bo do wypieku chleba potrzebne są 2-3 łyżki) albo tego przepisu na zakwas ryżowy. 

Kitchen hack # 10 - chleb na miodzie

Jeśli ktoś woli bardziej kwaśne chleby, to można cukier w przepisie zastąpić łyżką miodu. Zmiana niewielka, a efekty daje niesamowite - naprawdę robi różnicę!


Smaczny chleb bezglutenowy
Składniki
2 szklanki mąki gryczanej 2 szklanki mąki ryżowej
1,5 szklanki mąki z amarantusa
1 szklanka mąki kukurydzianej 3/4 szklanki siemienia lnianego 1 szklanka pestek słonecznika + 2 łyżki do posypania 3/4 szklanki sezamu 3 łyżeczki soli 1,5 łyżeczki cukru 2 szklanki wody gazowanej 2 szklanki wody niegazowanej 2-3 łyżki zakwasu
1 łyżka czarnuszki (do posypania)
garść pestek dyni (do posypania)
świeżo mielona sól morska (do posypania)
Wykonanie
1. Mieszam wszystkie suche składniki. 2. Dodaję wodę i wyrabiam ciasto. Po wyrobieniu dodaję zakwas. 3. Zostawiam 2-3 łyżki ciasta na nowy zakwas. Zostawiam je na około 12 godzin w słoiczku temperaturze pokojowej, po czym wstawiam do lodówki. Zakwas można przechowywać do 10 dni. 4. Ciasto przekładam do foremek wyłożonych papierem do pieczenia albo wysmarowanych olejem (z tej ilości ciasta wychodzą dwie keksówki albo jedna tortownica). Posypuję z wierzchu słonecznikiem, pestkami dyni i czarnuszką.
5. Przykrywam ciasto ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce na około 12 godzin do wyrośnięcia. 6. Przed włożeniem do piekarnika posypuję z wierzchu mieloną solą morską. Nie ma sensu tego robić wcześniej, bo kryształki soli się rozpuszczą i cały efekt diabli wezmą ;).
7. Piekę 95 minut w temperaturze 180 stopni (bez termoobiegu).
8. Upieczony chleb po około 30 minutach wyciągam z blaszki, ewentualnie odklejam papier do pieczenia i zostawiam chleb pod ściereczką do wystygnięcia. Od czasu do czasu odwracam, żeby chleb nie zrobił się z jednej strony zbyt mokry.

Smacznego!


Chleb bezglutenowy

16 maja 2014

Wegańskie "flaczki", czyli zupa z boczniaków

Zupy to jeden z najlepszych wynalazków ludzkości. Odżywiają, nawadniają, rozgrzewają - co w taki dzień, jak dziś (u mnie 10 stopni i leje, a u Was?) jest szczególnie ważne. No i oczywiście dają niemal nieograniczone pole do popisu kuchennym eksperymentatorom. Na ich przygotowanie z reguły nie trzeba ani dużo czasu, ani wielu składników, ani ogromnej finezji, a efekt czasem powala, a już na pewno rzadko jest rozczarowujący.

Jeśli zaś chodzi o flaczki... No cóż, kiedy się nad tym zastanawiałam w erze pre-wegetariańskiej, odnosiłam wrażenie, że mięsożercy mogą je albo kochać, albo nienawidzić - nie ma nic pomiędzy. Moja pierwsza przygoda z flaczkami (miałam może z 6 lat) wyglądała tak:
Czas i miejsce akcji: popołudnie w lokalnym barze
Tato: Zamówić ci flaczki?
Ja: Nie lubię.
Tato: A jadłaś kiedyś?
Ja: Nie.
No bo wiadomo, taka a nie inna nazwa, taki a nie inny skład - i dorosły mógłby się przestraszyć, a co dopiero dziecko ;)

Minęły lata i okazało się, że problem składu da się obejść, bo na szczęście Matka Natura stworzyła... boczniaki. Oczywiście i nazwę można by zmienić na zupę boczniakową :).

Kitchen hack # 9 - logistyka

W kuchni najważniejsza jest logistyka. Jak się odpowiednio rozplanuje proces przygotowywania potraw, to z reguły przebiega sprawniej i czyściej, a często dobre planowanie zwalnia nas z konieczności pilnowania zegarka. Staram się w moich przepisach opisywać czynności, które wykonuję, w odpowiedniej kolejności. Dlatego nie zawsze podaję czas gotowania poszczególnych składników potrawy - bo wynosi tyle, ile, dajmy na to, czas pokrojenia kolejnego warzywa. I tak na przykład w przypadku tej zupy najpierw kroję marchewkę, która jest najtwardsza, dodaję do wody i gotuję. W międzyczasie kroję seler. Dodaję i gotuję. I tak dalej, aż pokroję wszystko. Potem czekam jeszcze 10 minut i zupa gotowa, bo twarde warzywa zdążą zmięknąć, zanim dodam resztę. Logistyka w kuchni to podstawa :)
"Flaczki", czyli zupa z boczniaków
Składniki

300 g boczniaków
włoszczyzna (2 marchewki, 1 pietruszka, ćwierć selera, po kawałku pora i kapusty włoskiej)
1/2 pęczka pietruszki
1 ząbek czosnku
1 łyżka majeranku
3-4 liście laurowe
5-6 ziaren ziela angielskiego
1 łyżka bezglutenowego sosu sojowego
2 łyżki oliwy z oliwek
sól do smaku

Wykonanie

1. Zagotowuję 2,5 litra wody.
2. Obieram i kroję w drobną kostkę kolejno: marchewkę, pietruszkę i seler. Dodaję warzywa do gotującej się wody i gotuję pod przykryciem.
3. Boczniaki myję i kroję w paseczki o szerokości około 5 mm. Dodaję do zupy i gotuję dalej pod przykryciem na małym ogniu.
4. Kroję w cienkie paski por i kapustę. Dodaję do zupy wraz z przyprawami, oliwą i pokrojonym w cieniutkie plasterki czosnkiem.
5. Gotuję wszystko razem około 10 minut.
6. Podaję ze świeżo posiekaną natką pietruszki.

15 maja 2014

Faszerowane awokado

Dziś propozycja śniadaniowa - albo i imprezowa, z zastrzeżeniem, że tak przygotowane awokado powinno być serwowane natychmiast (jeśli zbyt długo poleży na stole lub w lodówce, zacznie zmieniać kolor na zdecydowanie mniej apetyczny...). Na śniadanie można podawać je na przykład z czosnkową grzanką. Świetnie nada się też na przystawkę, ale przed raczej lekkim daniem głównym, bo to dość sycący smakołyk :).

Faszerowane awokado
Składniki

1 dojrzałe awokado
2 jajka
1/4 pęczka szczypiorku
4 łyżki soku z cytryny
1/2 łyżeczki musztardy
sól i świeżo zmielony pieprz do smaku

Wykonanie

1. Gotuję jajka na twardo i zostawiam do wystygnięcia.
2. Przekrawam awokado na pół i wyciągam pestkę. Wydrążam łyżką miąższ, zostawiając nieco przy skórce.
3. Rozdrabniam miąższ awokado, kroję jajka i siekam szczypiorek. Przekładam wszystko do miseczki, dodaję sok z cytryny, musztardę i przyprawy i delikatnie mieszam.
4. Nakładam farsz do łódeczek ze skórek awokado i gotowe :)

14 maja 2014

Kotlety z brokułów i pietruszki

A oto i kolejny z zapowiadanej serii przepisów na warzywne kotlety. Ostatnio było pomarańczowo, dziś zielono - a przy okazji bardzo delikatnie i lekko słodkawo. Przedstawiam kotlety brokułowo-pietruszkowe. Z podanych składników wychodzi około 10 sztuk.

Kotlety z brokułów i pietruszki
Składniki

1 brokuł
2 pietruszki
4 łyżki siemienia lnianego
2 łyżki skrobi ziemniaczanej
1/2 szklanki sezamu
1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
1 łyżeczka estragonu
sól i świeżo mielony pieprz do smaku

Wykonanie

1. Prażę sezam na suchej patelni (trzeba uważać, bo jeszcze łatwiej go przypalić, niż słonecznik).
2. Brokuł i pietruszkę (obraną) gotuję na miękko, a następnie mielę w blenderze.
3. Do zmielonych warzyw dodaję sezam i pozostałe składniki. Mieszam na jednolitą masę, formuję kotlety i układam na papierze do pieczenia.
4. Piekę 30 minut w temperaturze 180 stopni.

Można podawać z brązowym ryżem lub pieczonymi ziemniakami.

8 maja 2014

Kotlety z marchewki i soczewicy

Jak się jest wege-bezglutenowcem i się gdzieś wyjeżdża, to się trzeba na drogę porządnie przygotować kulinarnie. Z tego powodu w mojej kuchni powstały dwa nowe rodzaje kotletów warzywnych - marchewkowe z soczewicą i brokułowe z pietruszką. Oprócz tego zrobiłam jeszcze kotlety z cukinii i szpinaku i chyba nie do końca przeliczyłam siły (a właściwie swoje moce przerobowe) na zamiary - kotletów wyszło jakieś 40, co oznaczało, że przez całą majówkę wszyscy moi kompani mieli co jeść ;). No ale tak to się kończy, jak ja się dorwę do garów :)

Oto pierwszy przepis z dwóch.

Kotlety z marchewki i soczewicy
Składniki

5 marchewek
150 g czerwonej soczewicy
1 duża cebula
1 ząbek czosnku
3/4 szklanki pestek słonecznika
3/4 szklanki sezamu
pęczek natki pietruszki
1 łyżeczka kuminu
1 łyżeczka kolendry
4 łyżki mielonego siemienia lnianego
1 łyżka skrobi ziemniaczanej
3 łyżki oleju
sól i pieprz do smaku

Wykonanie

1. Soczewicę gotuję na miękko, czyli około 25 minut. Odstawiam do wystudzenia.
2. Marchewkę trę na tarce o drobnych oczkach.
3. Cebulę kroję w drobną kostkę i podsmażam na złoto na oleju. Pod koniec smażenia dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek.
4. Słonecznik i sezam podprażam na suchej patelni.
5. Siekam natkę pietruszki.
6. Mieszam wszystkie składniki. Formuję kotleciki, układam na papierze do pieczenia i piekę 30 minut w temperaturze 180 stopni.

Można podawać z sosem holenderskim i ryżem lub pieczonymi ziemniakami i sosem fenkułowo-musztardowym.

5 maja 2014

Szparagi z cukinią i bakłażanem

Po wielu miesiącach czekania nadszedł wreszcie czas na szparagi. Trzeba korzystać, ile tylko się da! U nas na początek pojawiły się białe szparagi w towarzystwie dwóch innych delikatnych warzyw, to jest bakłażana i cukinii. Przygotowanie banalne a efekt końcowy grzechu wart. Danie przygotował M. i inspirował się przepisem z Kuchniokracji, nieznacznie go modyfikując.

Szparagi z cukinią i bakłażanem
Składniki

1 pęczek białych szparagów
1 cukinia
1 bakłażan
2 łyżki oleju rzepakowego
3-4 ząbki czosnku
1 łyżeczka cukru
sól morska, świeżo zmielony pieprz do smaku
garstka świeżych listków oregano

Wykonanie

1. Odcinam zdrewniałe końcówki szparagów. Jeśli szparagi są grube i łykowate, obieram je.
2. Wrzucam szparagi do wrzątku z dodatkiem cukru (najlepiej tak, żeby ich "główki" nie były zanurzone w wodzie, bo szybko się rozgotowują) i gotuję je do miękkości, tj. około 10-15 minut.
3. W międzyczasie kroję bakłażan na cienkie półplasterki i podsmażam 10 minut na rozgrzanym oleju z dodatkiem pokrojonego w plasterki czosnku.
4. Dodaję pokrojoną w plastry cukinię i duszę pod przykryciem jeszcze 3-4 minuty.
5. Wyjmuję szparagi z wody, układam na talerzu i posypuję świeżym oregano. Obok nakładam duszoną cukinię z bakłażanem.